piątek, 28 września 2018

14. Nic o mnie nie wiesz.


-Siema! - usłyszeliśmy dosyć znajomy głos oraz donośne kroki.
-Zapraszałeś kogoś? - spojrzałam podejrzliwie na Ross'a, który już wcześniej zaprosił swoją rodzinkę oraz Alex.
-Nie – chłopak podrapał się w głowę – A przynajmniej tak mi się wydaje.
-Hejka – następny głos. Ale ten już mniej znany dla mnie jest, chociaż skądś go kojarzę – Mam nadzieję, że nie będziecie źli, że przyszedłem razem z Andym.

Mój wzrok skierowałam ku chłopakowi, który stał teraz w progu salonu i uśmiechał się do mnie szelmowsko. Te brązowe oczy. Uśmiech. Ta twarz. Jacob.
Dlaczego to zawsze mi się musi przytrafiać? Dlaczego to ja mam zawsze takiego pecha?

-Andy? - wstałam, podchodząc do niego – Możemy na słówko?
-Tak – niepewnie spojrzał na mnie – Pewnie – wskazał dłonią w stronę kuchni i przepuścił mnie w progu.
-Dzięki – prychnęłam, przechodząc obok Jacob'a.
-Niezła dupa z ciebie – mruknął jeszcze szybko brązowooki, a mną aż zawrzało.

Obróciłam się do niego przodem, a po moim ciele zaczął spływać pot. Ten drań śmie w moim mieszkaniu tak się do mnie odzywać. Ten drań jest nikim. Ten drań ma tak wygórowane ego, że nie zauważa, iż takim zachowaniem tylko od siebie odtrąca dziewczyny, z którymi mógłby stworzyć poważny związek, w którym również byłby seks. Ten drań woli panienki na noc, aby tylko zaspokoić swoje fantazje erotyczne, a potem mówić innym jakie to one są łatwe, jakimi są szmatami. Tacy ludzie jak on powinni być zamykani w jakiś klatkach, gdzie żyliby w samotności, gdzie nie mieliby dostępu do żadnej innej żyjącej istoty. Tacy ludzie są niebezpieczni. Mogą skrzywdzić ludzi. Kobiety. Dzieci.

-Zapomniałeś się?! - Andy najwidoczniej usłyszał słowa skierowane w moją stronę z ust Jacoba – A może prosisz się o dostanie w pysk?!
-Wyluzuj stary – chłopak zaśmiał się dźwięcznie i spojrzał na mnie, łapiąc za mój podbródek – Przecież sam chciałbyś taką przeruchać. Tak ostro, że przez lata czułaby cię nadal.
-Że co proszę?! - Louis ruszył w stronę szatyna i uderzył go – Nie będziesz się tak do niej odnosił!
-O mój boże! - chłopcy zaczęli się szamotać, a ja tylko stałam, oglądając to wszystko.

Alex podbiegła do mnie, przytulając i odciągając od tego wszystkiego. Wie co przeszłam, rozumie mnie, ponieważ sama przeszła coś podobnego. Mimo iż mi się nigdy nie stała żadna krzywda na tle seksualnym, ona nie miała takiego szczęścia. Była ofiarą molestowania. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że była ofiarą molestowania przez własnego brata oraz jego najlepszego przyjaciela.

Pamiętam tą burzliwą noc, kiedy miałyśmy iść na imprezę i się zabawić. Niestety, wiatr był tam mocny, że bałyśmy się nawet wyjść z domu, więc plan o zabawie zapadł się pod ziemię. A więc otworzyłyśmy wino i przygotowałyśmy sobie kolację, śmiejąc się i dowiadując się o sobie coraz to nowszych rzeczy. Kiedy już byłyśmy pełne jedzenia i alkoholu, usiadłyśmy na kanapie. Na początku nadal opowiadałyśmy sobie jakieś pierdoły, ale nagle Alex zrobiła się poważna i zaczęła płakać. Nie rozumiałam o co chodzi. Pytałam, błagałam, aby wyjaśniła co się stało. Bałam się o nią. Zaczęła opowiadać, że równe 2 lata temu została zgwałcona przez brata i jego kolegę. Mówiła, że udało jej się uciec i zadzwonić do mamy, gdzie krzyczała, aby jak najszybciej wracała, bo dzieje się jej krzywda. Chłopcy wyważyli drzwi do pokoju i zaczęli dziewczynę torturować. Kazali, aby zrobiła im dobrze, a później przywiązali do łóżka i na zmianę gwałcili. Na szczęście rodzice przyjechali i ją uratowali, a tamta dwójka siedzi teraz w więzieniu.

Mimo, że Alex przeżyła tak wiele, teraz przygarnęła mnie i pocieszała, krzycząc:
-Ross! Zrób coś!
-Ale co?! - wrzasnął blondyn, biegnąc do bijących się chłopaków.
-W tej chwili ją przeproś! - ryknął Louis, trzymając Jacob'a za włosy i podchodząc z nim do mnie.
-A to nie jest przypadkiem dom dla prostytutek? - prychnął chłopak, patrząc mi prosto w oczy.
-Wiesz co, gówniarzu? - złapałam jego podbródek, wbijając paznokcie – Nie znasz mnie. Nie wiesz nic na mój temat, a masz czelność mnie tak nazywać. Jesteś aroganckim durniem, myślącym, że każda kobieta, która pokazuje więcej ciała od razu jest prostytutką, dziwką. Niestety mój drogi, ale trafiłeś na zły adres, ponieważ tutaj, żadna nie chciałaby cię mieć w łóżku. A wiesz dlaczego? Ponieważ tutaj kobiety się szanują. Szanują swoje ciało takie jakie jest. Nawet gdybym była pulchniejsza to co z tego?
-Byłabyś okropna – wtrącił się szatyn.
-Nie, nie byłabym. Byłabym nadal piękna. Bo każda kobieta, nieważne jakiej jest figury, nieważne jaką ma twarz, jest piękna. Każda kobieta również zasługuje na szacunek, ponieważ kobieta to również człowiek. Ponieważ nie jesteśmy lalką, posiadamy uczucia i każda kobieta, nawet taka, która sprawia wrażenie, iż obelgi bądź krytyka ją nie obchodzą, czuje się bardzo dotknięta, zraniona.
-Mówisz jakieś bzdury! Widać, że jesteś dziwką, bo mózgu to ty nie masz!
-Wiesz co jest najgorsze? Że ty zachowujesz się tak przez cały czas. Jestem bardzo ciekawa ile dziewczyn przez ciebie wpadło w kompleksy, anoreksję albo nawet popełniło samobójstwo. Zastanów się nad tym, bo nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo ranisz innych.
-Nic o mnie nie wiesz! - warknął chłopak.
-Tak samo jak ty o mnie nic nie wiesz – wzruszyłam ramionami, obracając się tyłem do chłopaka i odchodząc w stronę pokoju – Andy! A ty zastanów się jakich masz kolegów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

14. Nic o mnie nie wiesz.

-Siema! - usłyszeliśmy dosyć znajomy głos oraz donośne kroki. -Zapraszałeś kogoś? - spojrzałam podejrzliwie na Ross'a, który już wc...