-Siema! - usłyszeliśmy dosyć znajomy
głos oraz donośne kroki.
-Zapraszałeś kogoś? - spojrzałam
podejrzliwie na Ross'a, który już wcześniej zaprosił swoją
rodzinkę oraz Alex.
-Nie – chłopak podrapał się w
głowę – A przynajmniej tak mi się wydaje.
-Hejka – następny głos. Ale ten już
mniej znany dla mnie jest, chociaż skądś go kojarzę – Mam
nadzieję, że nie będziecie źli, że przyszedłem razem z Andym.
Mój wzrok skierowałam ku chłopakowi,
który stał teraz w progu salonu i uśmiechał się do mnie
szelmowsko. Te brązowe oczy. Uśmiech. Ta twarz. Jacob.
Dlaczego to zawsze mi się musi
przytrafiać? Dlaczego to ja mam zawsze takiego pecha?
-Andy? - wstałam, podchodząc do niego
– Możemy na słówko?
-Tak – niepewnie spojrzał na mnie –
Pewnie – wskazał dłonią w stronę kuchni i przepuścił mnie w
progu.
-Dzięki – prychnęłam, przechodząc
obok Jacob'a.
-Niezła dupa z ciebie – mruknął
jeszcze szybko brązowooki, a mną aż zawrzało.
Obróciłam się do niego przodem, a po
moim ciele zaczął spływać pot. Ten drań śmie w moim mieszkaniu
tak się do mnie odzywać. Ten drań jest nikim. Ten drań ma tak
wygórowane ego, że nie zauważa, iż takim zachowaniem tylko od
siebie odtrąca dziewczyny, z którymi mógłby stworzyć poważny
związek, w którym również byłby seks. Ten drań woli panienki na
noc, aby tylko zaspokoić swoje fantazje erotyczne, a potem mówić
innym jakie to one są łatwe, jakimi są szmatami. Tacy ludzie jak
on powinni być zamykani w jakiś klatkach, gdzie żyliby w
samotności, gdzie nie mieliby dostępu do żadnej innej żyjącej
istoty. Tacy ludzie są niebezpieczni. Mogą skrzywdzić ludzi.
Kobiety. Dzieci.
-Zapomniałeś się?! - Andy
najwidoczniej usłyszał słowa skierowane w moją stronę z ust
Jacoba – A może prosisz się o dostanie w pysk?!
-Wyluzuj stary – chłopak zaśmiał
się dźwięcznie i spojrzał na mnie, łapiąc za mój podbródek –
Przecież sam chciałbyś taką przeruchać. Tak ostro, że przez
lata czułaby cię nadal.
-Że co proszę?! - Louis ruszył w
stronę szatyna i uderzył go – Nie będziesz się tak do niej
odnosił!
-O mój boże! - chłopcy zaczęli się
szamotać, a ja tylko stałam, oglądając to wszystko.
Alex podbiegła do mnie, przytulając i
odciągając od tego wszystkiego. Wie co przeszłam, rozumie mnie,
ponieważ sama przeszła coś podobnego. Mimo iż mi się nigdy nie
stała żadna krzywda na tle seksualnym, ona nie miała takiego
szczęścia. Była ofiarą molestowania. Najgorsze w tym wszystkim
jest to, że była ofiarą molestowania przez własnego brata oraz
jego najlepszego przyjaciela.
Pamiętam tą burzliwą noc, kiedy
miałyśmy iść na imprezę i się zabawić. Niestety, wiatr był
tam mocny, że bałyśmy się nawet wyjść z domu, więc plan o
zabawie zapadł się pod ziemię. A więc otworzyłyśmy wino i
przygotowałyśmy sobie kolację, śmiejąc się i dowiadując się o
sobie coraz to nowszych rzeczy. Kiedy już byłyśmy pełne jedzenia
i alkoholu, usiadłyśmy na kanapie. Na początku nadal opowiadałyśmy
sobie jakieś pierdoły, ale nagle Alex zrobiła się poważna i
zaczęła płakać. Nie rozumiałam o co chodzi. Pytałam, błagałam,
aby wyjaśniła co się stało. Bałam się o nią. Zaczęła
opowiadać, że równe 2 lata temu została zgwałcona przez brata i
jego kolegę. Mówiła, że udało jej się uciec i zadzwonić do
mamy, gdzie krzyczała, aby jak najszybciej wracała, bo dzieje się
jej krzywda. Chłopcy wyważyli drzwi do pokoju i zaczęli dziewczynę
torturować. Kazali, aby zrobiła im dobrze, a później przywiązali
do łóżka i na zmianę gwałcili. Na szczęście rodzice
przyjechali i ją uratowali, a tamta dwójka siedzi teraz w
więzieniu.
Mimo, że Alex przeżyła tak wiele,
teraz przygarnęła mnie i pocieszała, krzycząc:
-Ross! Zrób coś!
-Ale co?! - wrzasnął blondyn, biegnąc
do bijących się chłopaków.
-W tej chwili ją przeproś! - ryknął
Louis, trzymając Jacob'a za włosy i podchodząc z nim do mnie.
-A to nie jest przypadkiem dom dla
prostytutek? - prychnął chłopak, patrząc mi prosto w oczy.
-Wiesz co, gówniarzu? - złapałam
jego podbródek, wbijając paznokcie – Nie znasz mnie. Nie wiesz
nic na mój temat, a masz czelność mnie tak nazywać. Jesteś
aroganckim durniem, myślącym, że każda kobieta, która pokazuje
więcej ciała od razu jest prostytutką, dziwką. Niestety mój
drogi, ale trafiłeś na zły adres, ponieważ tutaj, żadna nie
chciałaby cię mieć w łóżku. A wiesz dlaczego? Ponieważ tutaj
kobiety się szanują. Szanują swoje ciało takie jakie jest. Nawet
gdybym była pulchniejsza to co z tego?
-Byłabyś okropna – wtrącił się
szatyn.
-Nie, nie byłabym. Byłabym nadal
piękna. Bo każda kobieta, nieważne jakiej jest figury, nieważne
jaką ma twarz, jest piękna. Każda kobieta również zasługuje na
szacunek, ponieważ kobieta to również człowiek. Ponieważ nie
jesteśmy lalką, posiadamy uczucia i każda kobieta, nawet taka,
która sprawia wrażenie, iż obelgi bądź krytyka ją nie obchodzą,
czuje się bardzo dotknięta, zraniona.
-Mówisz jakieś bzdury! Widać, że
jesteś dziwką, bo mózgu to ty nie masz!
-Wiesz co jest najgorsze? Że ty
zachowujesz się tak przez cały czas. Jestem bardzo ciekawa ile
dziewczyn przez ciebie wpadło w kompleksy, anoreksję albo nawet
popełniło samobójstwo. Zastanów się nad tym, bo nie zdajesz
sobie sprawy jak bardzo ranisz innych.
-Nic o mnie nie wiesz! - warknął
chłopak.
-Tak samo jak ty o mnie nic nie wiesz –
wzruszyłam ramionami, obracając się tyłem do chłopaka i
odchodząc w stronę pokoju – Andy! A ty zastanów się jakich masz
kolegów!