poniedziałek, 10 września 2018

9. Nie tak miał wyglądać mój pierwszy raz.


-Dzień dobry księżniczko – usłyszałam niski głos nad sobą.
-Nie jestem twoją księżniczką, palancie – chrypnęłam, czując jak moja głowa zaczyna boleć.
-Pomożesz mi? - chłopak usiadł obok mnie.
-W czym? - mruknęłam, otwierając oczy, czego od razu pożałowałam.

Leżałam w czyimś łóżku. Nie wiem czyim. Nie wiem kiedy się tutaj znalazłam. Nie wiem jak się tutaj znalazłam. Ale wiem 2 rzeczy.
  1. Chłopak, który obudził mnie słowami „Dzień dobry księżniczko” był brunetem, o oczach w odcieniu oceanu. Tak, to Andy.
  2. Jestem naga... KOMPLETNIE NAGA
Podnosząc się do pozycji siedzącej, skupiałam uwagę chłopaka, który lustrował mnie od góry do dołu. Okryłam się jeszcze szczelniej kołdrą, szukając szybkim wzrokiem swoich ubrań. Niestety, nigdzie ich nie było. A przynajmniej nie w tym pokoju.

-Andy? - zaczęłam niepewnie.
-Nie, nie uprawialiśmy seksu – odpowiedział, nie czekając aż zadam pytanie.
-Jeśli nie my – mój wzrok utkwił na papierku, który znajdował się obok stoliczka – Z kim? - spojrzałam na chłopaka, a do oczu napłynęły mi łzy.
-Przepraszam – brunet spuścił głowę, wstał.
-Nie... - szlochnęłam, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

Nigdy, przenigdy nie uprawiałam seksu. Może wyglądam i zachowuje się, jak dziewczyna, która śpi z każdym, ale tak nie jest. Jestem pewna siebie, ale szanuję siebie. Szanuje swoje ciało. Chciałam, aby to była magiczna chwila, pełna namiętności, ale i miłości. A nie jakieś ruchanko po pijaku, na imprezie gościa, którego znam niecały tydzień. No i z osobą, którą zapewne nie znam. I nawet nie pamiętam. To nie tak miało być.

-Jul, cichutko – Andy zaczął mnie uspokajać, przytulając mnie do siebie.
-Proszę, daj mi ubrania – wychrypiałam.
-Mogę ci dać jakieś swoje? - zapytał, podchodząc do szafy i szperając w niej.
-Tak – mruknęłam i bacznie obserwowałam chłopaka, który pogwizdywał sobie cicho i wyciągał coś.
-Masz – rzucił we mnie ubraniami i lekko się uśmiechnął – Jesteś piękna.
-Wyjdź – mruknęłam.

Chłopak wyszedł, a ja wstałam i zaczęłam się ubierać. To niemożliwe, żebym w nocy z kimś uprawiała seks. Przecież wypiłam 1 drinka. No może dwa. Ale to wszystko. Chyba...

-Andy?! - krzyknęłam, wybiegając z pokoju.
-Kuchnia! - usłyszałam, więc udałam się do tamtego pomieszczenia.
-Czy jest możliwość, żeby ktoś mi coś dosypał do drinka? - zapytałam, ledwie wchodząc do kuchni.
-Raczej nie – odparł, nakładając na talerze jajecznice.
-Raczej? Więc jest możliwość?
-Jul... Posłuchaj, stało się – zaczął, podchodząc do mnie z talerzem i stawiając przede mną – Nie poradzę nic na to. Mogłem upilnować cię, ale teraz już nic nie zrobimy. Na imprezach często tak bywa – mówił, napychając do swojej buzi coraz więcej jedzenia.
-Nie rozumiesz – mruknęłam, odsuwając od siebie talerz – Nie jestem głodna.
-Musisz coś zjeść – ponownie podsunął mi jedzenia – Więc mi wytłumacz.
-Jest gdzieś kawa? - zapytałam, wstając.
-W kubku. Nie wiedziałem czy słodzisz czy nie, więc jakby co to posłódź.
-Nie, dzięki – zabrałam do dłoni kubek i upiłam z niego porządny łyk kawy – Od razu lepiej.
-Wytłumaczysz?
-Dlaczego tak ci na tym zależy? - usiadłam obok niego, gryząc kromkę chleba.
-Bo powiedziałaś mi, że nie rozumiem, więc chcę zrozumieć.
-Po prostu... - spuściłam wzrok na talerz – Nie tak miał wyglądać mój pierwszy raz.
-Zabije gnoja – warknął Andy, gwałtownie wstając, a jego twarz nabrała czerwonego koloru.


------------------------------------------------------
No moi drodzy... Ale się porobiło. No, ale tak bywa w życiu. Gdy jest zbyt idealnie to musi się coś spierdolić. I tak samo jest w życiu Juliet.

A jak tam w szkole? Ja czuję się wykończona, a przecież minął tylko tydzień! Masakra... Daje wam dobrą radę... Nie idźcie na rozszerzoną matematykę xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

14. Nic o mnie nie wiesz.

-Siema! - usłyszeliśmy dosyć znajomy głos oraz donośne kroki. -Zapraszałeś kogoś? - spojrzałam podejrzliwie na Ross'a, który już wc...