piątek, 21 września 2018

12. Pigułka gwałtu


-Ross! Ja nie chcę jechać! – złapałam się kurczowo rękawa blondyna, marząc o tym, aby chłopak się zgodził i zostawił mnie w spokoju, w domu.
-Jul… Skarbie – przytulił mnie mocno do siebie, a następnie obdarował moje czoło czułym pocałunkiem – Ja chcę dla ciebie dobrze. Martwię się. Masz w sumie tylko mnie, chcę wiedzieć czy wszystko jest dobrze, a jeśli nie będzie to chcę wiedzieć jak mam się tobą opiekować.
-Jesteś cudowny, wiesz? – uniosłam głowę, abym mogła spojrzeć mu w oczy.
-Przebierz się, proszę. A ja przyrządzę coś na obiad – Ross jeszcze raz ucałować moje czoło, a następnie odwrócił się, kierując ku kuchni – Zadzwonić po Lou, aby z nami pojechał?
-Jeśli możesz to tak, on również jest dla mnie jak brat i potrzebuję jego wsparcie – uśmiechnęłam się, przypominając dzień, gdy razem z Louis’em szliśmy za rękę.

Udałam się pospiesznym krokiem do pokoju, w celu przygotowania się fizycznie i psychicznie do spotkania z ginekologiem. Mam tylko szczerą nadzieję, iż moja już w sumie znajoma ginekolożka będzie dzisiaj w pracy i mnie przyjmie. Nie będę się przynajmniej bała wyjaśnić jej całej mojej sytuacji i będę spokojniejsza. Ale jak na razie muszę się przebrać w coś zwiewnego. Z szafy wyciągnęłam śliczną, sukieneczkę w róże, która jest mi do kolan. Z koszyczka zaś zabrałam komplet bielizny w jasnych odcieniach, aby nie była zauważalna spod sukienki. Udałam się do łazienki, szybko się umyłam, uważając przy tym, aby nie zamoczyć włosów. Wychodzą, owinęłam się szczelnie ręcznikiem i wróciłam do pokoju, w celu pomalowania się. Postawiłam dziś na pełny makijaż, ale w stonowanych odcieniach, nie chcę się bardzo rzucać ludziom dzisiaj w oczy. Kiedy już byłam pewna, że mój makijaż jest idealny, zrzuciłam ze swojego ciała ręcznik i założyłam przygotowane wcześnie ubrania. Posprzątałam bałagan, który narobiłam w łazience, jak i na toaletce, a następnie udałam się do Ross’a, który siedział przy stole w jadalni i pisał z kimś.

-Ale pięknie pachnie! – mruknęłam, zaciągając się smakowitymi zapachami.
-Przygotowałem zapiekankę – chłopak uśmiechnął się w moją stronę – Twoją ulubioną, aby poprawić ci troszkę ten dzień.
-Nie trzeba było Ross! – podeszłam i ucałowałam go w policzek, w geście podziękowania - Gdzie jest Lou?
-Właśnie jedzie. Zjedz szybko i będziemy się zbierać – Ross wstał i podał mi talerz – Smacznego.
-Dziękuję – w mojej głowie pojawił się ponownie mętlik, ale szybko został rozwiany przez burczenie dochodzące z mojego brzucha.

*~*

-Jul, nie wygłupiaj się! - Louis mruknął, biorąc mnie w ramiona i zanosząc do auta.
-Lou – pokręciłam głową – Przecież ja mam nogi i sama bym doszła do samochodu.
-Już nam 3 razy uciekłaś do domu – krzyknął Ross, zamykając drzwi na klucz.
-Ja się tylko wygłupiałam, chłopcy – zadziornie się uśmiechnęłam, wywołując przy tym śmiech tamtych kretynów.
-Dlatego powiedziałem, abyś przestała się wygłupiać – Lou mrugnął w moją stronę – Zapnij pasy.
-Czekaj, Lou! - znowu głos Ross'a, który właśnie podszedł do nas – Przyklejmy ją lepiej taśmą klejącą. Nie ucieknie nam, bo będzie jej to sprawiać ból.
-Świetny pomysł! - Po minie Louis'a, mogę się domyśleć, że naprawdę ten plan wydaje mu się genialny, ale przecież będą musieli to gówno ze mnie zedrzeć.
-Ale wiecie o tym, że gdy będziecie ściągać ze mnie tą taśmę to również sprawi mi ból? No bo chyba nie wiedziecie samochodem do gabinetu – spojrzałam głęboko w oczy tych durniów, mając nadzieję, że ich genialny plan spali na panewce.
-Lou... Nie daj się jej – Ross trzepnął bruneta w tył głowy i udał się na miejsce kierowcy.
-Mnie bijesz, a sam się poddałeś! - krzyknął, śmiejąc się przy tym i siadając obok mnie.
-Ej! Miałeś usiąść obok mnie, a nie obok niej! Będę się czuł jak taksówkarz...
-Panie taksówkarzu! - zawołałam, powstrzymując śmiech – Poproszę do ginekologa.
-Ja mogę sam Panią sprawdzić – poruszył dwuznacznie brwiami, a następnie śmiejąc się z swojej głupoty zapalił samochód.

*~*

-Wczoraj obudził mnie znajomy, a ja leżałam w jego łóżku całkowicie naga. Powiedział mi, że nie uprawialiśmy razem seksu, ale nie wie czy wcześniej nikt mnie nie wykorzystał, ponieważ byłam pod wpływem alkoholu – spojrzałam zawstydzona na Catharine, znajomą ginekolożkę – Wiesz dobrze, że nie uprawiałam z nikim seksu i jestem dziewicą. Okropnie się boję, iż ktoś mógł mnie wykorzystać, a ja nie pamiętam niczego. Ze koleżanką zastanawiałam się nawet czy ktoś nie dorzucił mi pigułki gwałtu, ale to przecież niemożliwe, prawda? Przecież to nie jest takie łatwe do zdobycia.
-Jul, kochanie – Cat szepnęła cicho, uspokajając mnie swoim głosem – Pigułka gwałtu powstała 40 lat temu, ale w dzisiejszych czasach nie jest ona tak trudno dostępna. Występuje ona najczęściej jako mieszanka popularnych środków farmakologicznych.
-Środków farmakologicznych? - moje ręce zaczęły się pocić ze stresu, a w głowie kręcić – Czyli jakich? I jak to są łatwiej dostępne?!
-Jak już mówiłam, występuje w mieszankach środków farmakologicznych, takich jak GHB, flunitrazepam, ketamina lub wodzian chloru. Z roku na rok coraz więcej kobiet pada ofiarą gwałtu, ponieważ gwałciciele nie muszą kupować pigułek już od dealera, a bez problemu dostaną taki środek legalnie w aptece – dziewczyna pokręciła głową i spojrzała mi prosto w oczy – Zbadam cię i dowiemy się czy coś ci się stało czy też nie, dobrze? Powiedz mi tylko czy wczoraj rano bolało cię miejsce intymne? Czy czułaś, że coś jest nie tak?
-W sumie to nie wiem – zaczęłam mocno wracać myślami do wczorajszego poranka, próbując przypomnieć sobie wszystko co wczoraj czułam, mówiłam, myślałam, a nawet jadłam – Rano bardziej byłam zestresowana myślą, że mogłam coś z kimś zrobić.
-Czyli nie przypominasz sobie bólu?
-Nie – pokręciłam głową – Ogólnie to Cat, ja nie wypiłam dużo. Maksymalnie to 2 drinki i na dodatek słabe, ponieważ nie miałam ochoty jakoś bardzo się zabawiać. Był tam jeden chłopak, który mnie podrywał. Nawet z nim tańczyłam – zaczęłam mówić, przypominając sobie całą sytuację z Jacob'em – W pewnym momencie chciał czegoś więcej, ale uderzyłam go i odeszłam. Wątpię, że ktoś go wyrzucił, więc może faktycznie mi coś dosypał, aby się zemścić? Ja kompletnie od tamtego momentu nie pamiętam nic!
-Spokojnie Juliet – Catharine wstała, podeszła do mnie i przytuliła – Chodź, zrobimy badania i upewnimy się, dobrze?
-No dobrze – wstałam, zdjęłam majtki i usiadłam na samolocik – Ale nie powiesz tego nikomu?
-Oczywiście, że nie! Jest coś takiego jak tajemnica lekarska, Jul, a dodatkowo jesteśmy bliskimi koleżankami – dziewczyna uśmiechnęła się i zabrała za badania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

14. Nic o mnie nie wiesz.

-Siema! - usłyszeliśmy dosyć znajomy głos oraz donośne kroki. -Zapraszałeś kogoś? - spojrzałam podejrzliwie na Ross'a, który już wc...