poniedziałek, 3 września 2018

7. Zatańcz Gangam Style.


-Pytanie – uśmiechnęłam się zadziornie w stronę Andy’ego.
-W jakim wieku miałaś pierwszego chłopaka? I jak się nazywał – brunet uniósł brwi, skupiając swój wzrok tylko na mojej osobie.
-W wieku 12 lat miałam swojego pierwszego chłopaka Patricka – mruknęłam, zabierając do rąk butelkę i zakręcając nią.
-Ktoś chce jeszcze pizze? – mruknął Lou.
-Nie, podziękuję – westchnęła Rydel i rozłożyła się na fotelu.
-Nie za wygodnie ci? – zapytałam, śmiejąc się cicho pod nosem.
-Uwierz, że nie – zawtórowała mi dziewczyna i pocałowała Ellingtona.

To jedyna para w naszej paczce. I na początku byliśmy negatywnie do tego nastawieni, ale oni naprawdę się kochają. Więc nie możemy im zabronić tego, aby byli ze sobą, bo będąc ze sobą są szczęśliwi. A my jako ich przyjaciele, jak i rodzeństwo (np. Ross, Riker) nie możemy odebrać im tego szczęścia. Jeśli oni są ze sobą szczęśliwi to i ja jestem szczęśliwa, że tak dobrze im się układa.
Ja jednak wolałam zawsze być z kimś, kto nie należy do naszej paczki. Zazwyczaj chłopcy pojawiali się i po pewnym czasie znikali. Może po kilku miesiącach albo kilku tygodniach. Bywało różnie.

-Jul, kręć – Rocky szturchnął mnie w ramie, a ja zdziwiona spojrzałam przed siebie, skupiając się na szklanym przedmiocie, który trzymałam. .
-Ach… Tak – westchnęłam i zakręciłam.
-Wyzwanie – mruknął Ross, przewracając nogami.
-Rozbierz się do bokserek i zatańcz Gangam Style – wyszczerzyłam się do przyjaciela i wstałam z podłogi, podchodząc do wieży stereo, która stała niedaleko.

Ross w tym czasie rozbierał się z bluzki, skarpetek i spodni, a następie czekał, aż puszczę muzykę. Ja grzecznie poszukałam wybranej piosenki, podgłośniłam i puściłam. Chłopak zaczął skakać i wywijać w kółku jakieś akrobacje i próbował nawet tańczyć, jak osoby w teledysku, lecz z przykrością muszę przyznać, że nie za bardzo mu to wychodziło.

-Brawo – wszyscy zaczęliśmy klaskać, kiedy chłopak skończył.
-Dziękuję, dziękuję – Ross kłaniał się przed nami, śmiejąc się przy tym w niebogłosy.
-Dobra, może się gdzieś przejdziemy? – zaproponowała Rydel.
-W sumie to dobry pomysł – przytaknęłam, siadając obok niej na kanapie.
-Możemy iść do parku, a potem do mnie i zrobimy małą imprezkę – uśmiechnął się przyjaźnie Andy, patrząc na mnie.

Pierwszy raz widzę ten uśmiech. Wcześniej tylko uśmiechał się ironicznie albo zalotnie, a ten uśmiech… Był inny… Był piękny…

Jul, weź się w garść. Nie zachowuj się głupia małolata. Zluzuj majty.

Umysł jeszcze potrafi zapanować nad sercem. Na szczęście.

-Pewnie, czemu nie – wzruszyłam ramionami od niechcenia, posyłając znudzone spojrzenie w stronę bruneta.
-To możemy wychodzić, no nie? – uśmiechnął się Riker.
-Tak – przytaknął mu Ross.

Wszyscy wstaliśmy i udaliśmy się do przedpokoju, ubierając buty. Ja szybko skoczyłam jeszcze po bluzę, bo wieczory bywają chłodne, a nie chcę się przeziębić. Niedługo zaczyna się szkoła, a ja muszę zapanować nad rozwydrzonym tłumem. Jeśli nie będzie mnie pierwszego dnia w szkole, wszyscy pomyślą, że stałam się grzeczną dziewczynką, słuchającą wszystkich i pozwalającą sobie wchodzić na głowę. Wszyscy chłopcy chcą mnie całować, a wszystkie dziewczyny chcą mną być. Ale niestety, jest tylko jedna i niezastąpiona Juliet Simms, i to właśnie ja nią jestem. Nie domyślilibyście się, nieprawdaż? Ach… Uwielbiam używać sarkazmu. Przyzwyczaicie się.

-------------------------------------------
Wróciłam, więc wróciły również rozdziały. Spostrzegawcze osoby mogą zauważyć, że informacja o moim wyjeździe zniknęła, a to dlatego, iż należy to już do przeszłości, więc stwierdziłam, że jest już niepotrzebna. Ale dla osób, które nie miały pojęcia o tym i zastanawiają się, dlaczego była to tygodniowa przerwa to już spieszę z wyjaśnieniami. Przerwa ta była spowodowana moim wyjazdem za granicę, przez co nie miałam jak dodać rozdziałów. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to, ale również zasługuję na chwilę odpoczynku. Do następnego! 

Czytasz --> Komentujesz --> Motywujesz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

14. Nic o mnie nie wiesz.

-Siema! - usłyszeliśmy dosyć znajomy głos oraz donośne kroki. -Zapraszałeś kogoś? - spojrzałam podejrzliwie na Ross'a, który już wc...